Zabieram Was dziś na wycieczkę do miejsca, gdzie można usiąść przy stole z bogatymi fabrykantami, przywitać się z Misiem Uszatkiem, a nawet zajrzeć do Stajni Jednorożców. Czyli oczywiście do Łodzi. Byliśmy tam ponad rok temu, tuż przed wybuchem pandemii Covid-19 w Polsce. Łódź wcześniej nie kojarzyła mi się zbyt dobrze – raczej jako niezbyt urokliwe miasto przemysłowe. Tak naprawdę prawdziwy cel naszego wyjazdu leży około 60 km na północny-wschód od Łodzi – są to Termy Uniejów. Jednak wiadomo, że nie warto jechać ponad 300 km tylko po to, żeby pomoczyć tyłki w ciepłej wodzie. Warto było przy okazji zobaczyć coś jeszcze. Dlatego padło na Łódź.
Termy Uniejów
Jednak na początek kilka słów o Termach w Uniejowie. To spory teren z kilkoma zewnętrznymi basenami, z których swobodnie można korzystać także zimą. Hala nie jest zbyt duża i wewnętrzne baseny również są raczej niewielkie. W czasie naszego pobytu (mimo że było to piątkowe przedpołudnie) było dość tłoczno, ale był to termin zimowych ferii w województwie łódzkim. Jednak niezwykle miło było pomoczyć się w cieplutkiej wodzie, nawet na zewnątrz. Musicie wiedzieć, że nigdzie w pobliżu Gdańska nie ma takich ciepłych źródeł, więc te w Uniejowie są jednymi z najbliższych, a przy tym mają najlepszy dojazd samochodem. W 2020 roku wejście na trzy godziny w tygodniu przed południem kosztowało 40 zł od osoby dorosłej i 35 zł dla dzieci szkolnych. W weekend ceny znacznie rosły – odpowiednio 55 zł i 49 zł niezależnie od pory dnia. Te trzy godziny były według mnie zupełnie wystarczające.
Łódź
Pierwsze co mnie zauroczyło w Łodzi to prywatna kwatera, którą wynajęliśmy, czyli pięknie odnowione mieszkanie w starej kamienicy. Były tam dwie sypialnie i salon oraz dobrze wyposażona kuchnia i oczywiście schludna łazienka. Jednak przestrzeni w mieszkaniu dodawały przede wszystkim wysokie sufity.
Zimowe zwiedzanie jest mniej komfortowe niż w cieplejszych porach roku, ale też ma swój urok. Choć oczywiście ma też sporo wad, jak na przykład szybko zapadający zmrok. Jednak mimo tego, co było warto zobaczyć w Łodzi?
Ulica Piotrkowska
Ulica Piotrkowska jest najsłynniejszą ulicą Łodzi i podobno jedną z najdłuższych ulic handlowych w Europie! Ma ponad 4 km, więc już sam spacer tą ulicą zajmie Wam sporo czasu. Ulica jest częściowo deptakiem, a ruch samochodowy jest na niej bardzo ograniczony. Wzdłuż ulicy znajdziecie sporo ciekawych rzeczy godnych obejrzenia oraz miłe kawiarnie, w których można się rozgrzać gorącą czekoladą, gdy zbyt zmarzniemy. Jednak niekoniecznie w czasach pandemii Covida 🙁
Na Piotrkowskiej i to dosłownie na ulicy – znajduje się Pomnik Łodzian Przełomu Tysiącleci oraz Pomnik Łodzian Nowego Millenium. To 340 m ciąg złożony z prawie 13,5 tysiąca kostek brukowych, z których każda zawiera żeliwną płytkę z nazwą swojego fundatora.
Ponadto znajduje się tam Aleja Gwiazd z mosiężnymi gwiazdami reżyserów po jednej stronie i aktorów po drugiej stronie.
Kamienice i podwórka
Oczywiście wzdłuż ulicy Piotrkowskiej znajdziemy mnóstwo pięknych kamienic. Cały czas chodziłam tam z zadartą głową, żeby przyjrzeć się różnym interesującym szczegółom architektonicznym. Nie mniej interesujące są podwórka – warto zajrzeć do niektórych z nich, np. przy numerze 120, gdzie znajduje się hotel Stare Kino lub przy numerze 3, gdzie znajduje się Pasaż Róży. Ten ostatni wyłożony jest kawałkami luster tworzącymi kwiatowe wzory. Ale to nie od nich wzięła się ta nazwa, ale od imienia chorej córki artystki Joanny Rajkowskiej. Stworzyła ona instalację, która rozjaśniła to mroczne wcześniej podwórko.
Pomniki i rzeźby
Na ulicy Piotrkowskiej nie brakuje przeróżnych pomników i rzeźb. O jednym z nich już wspomniałam, ale znajdziemy tam jeszcze wiele, wiele innych, np.: ławeczka Tuwima, stół z łódzkimi fabrykantami, czyli pomnik Twórców Łodzi Przemysłowej, fortepian z Rubinsteinem, pomnik Reymonta, Jaracza, Lampiarza, Misia Uszatka. A to tylko część figur znajdujących się na tej ulicy, nie mówiąc już o całej Łodzi. Bohaterów filmowych bajek z łódzkiego studia filmowego Se-ma-for jest w tym mieście znacznie więcej i warto ich poszukać, szczególnie jeśli jesteśmy z dziećmi. Z tej strony można sobie nawet wydrukować mapkę i książeczkę do zbierania pieczątek z Bajkowej Trasy.
Stajnia Jednorożców
U zbiegu ulic Piotrkowskiej i Mickiewicza można obejrzeć Stajnię Jednorożców. To nic innego jak nowoczesny dworzec tramwajowy, który został tak ochrzczony przez mieszkańców, ze względu na kolorowe zadaszenie. Tam, gdzie jest Stajnia Jednorożców, nie może zabraknąć również choć jednego jednorożca! I jest! Tuż obok znajduje się ciekawa rzeźba tego baśniowego konia z rogiem.
Manufaktura
Manufaktura to znane centrum handlowo-kulturalne. Powstało na miejscu dawnej fabryki włókienniczej i to właśnie stare budynki są najbardziej zachwycającym elementem całego, rozległego kompleksu, w którym znajduje się m.in. galeria handlowa, hotel, restauracje i bary, teatr, kino, a nawet muzea. Gdy byliśmy tam po zmroku, teren był pięknie podświetlony, a na jednym z placów stworzono nawet sztuczne lodowisko. Nie można ominąć Manufaktury, będąc w Łodzi.
Murale
Łódź muralami stoi! Dla fanów tej sztuki ulicznej wyszukiwanie najciekawszych z nich będzie nie lada gratką. My podziwialiśmy tylko te, na które akurat trafiliśmy na szlaku naszych spacerów po Łodzi. Na pewno warto obejrzeć jeden z największych murali “Łódź” przy Piotrkowskiej numer 152 czy pod numerem 114 – niezwykle realistyczny mural przedstawiający kamienicę ze starym kinem. Jednak jest ich naprawdę całe mnóstwo i chodząc ulicami miasta, natkniecie się na wiele z nich całkiem przypadkiem. A jeśli chcecie specjalnie przejść się szlakiem murali, to na stronie Łódzkiej Organizacji Turystycznej znajdziecie mapkę z zaznaczonymi ich lokalizacjami.
EC-1
EC-1 to kompleks, w którym na terenie dawnej elektrociepłowni mieści się obecnie m.in. Centrum Nauki i Techniki czy planetarium. Pozytywne wrażenie EC-1 robi już na zewnątrz ciekawymi kształtami odnowionych budynków oraz wystawą wielkich maszyn. Niestety, ze względu na brak czasu – w końcu byliśmy w Łodzi tylko półtora dnia – nie wchodziliśmy do środka i obejrzeliśmy teren tylko z zewnątrz.
Pałac Izraela Poznańskiego z Muzeum Miasta Łodzi
Przepiękny pałac, położony tuż obok Manufaktury, robi duże wrażenie. Niestety, z wyżej wymienionych powodów, również znajdującego się w środku muzeum nie udało nam się zwiedzić. Bo choć rzadko zaglądamy do muzeów, to akurat na to miałam wielką ochotę.
Muzeum Kanału Dętka na Placu Wolności
Tej atrakcji niestety nie udało nam się zobaczyć, ale nie z powodu braku czasu. Muzeum Kanału Dętka jest otwarte tylko w sezonie od maja do października. Byłam bardzo zawiedziona, bo lubię takie nietypowe miejsca. To jeden z kilku powodów, dla których bym tam jeszcze wróciła 🙂
Księży Młyn
Księży Młyn to kompleks domów robotniczych i wielkiej przędzalni, który uznany został za zabytek architektury przemysłowej. To kolejny punkt, który nie zmieścił się w planie naszego zwiedzania, a który bardzo chciałabym zobaczyć.
Zoo
Tuż przed wyjazdem zajrzeliśmy jeszcze do łódzkiego zoo. Była to swojego rodzaju nagroda dla córki za trudy “nudnego” zwiedzania. W styczniu może nie jest to najszczęśliwszym pomysłem, ale nie było tak źle, jak by się wydawało. Oczywiście większość zwierząt była pochowana w pawilonach, ale do większości z nich można było zajrzeć, np. do żyraf. Po ścieżkach natomiast spacerowały sobie pawie, co na mojej córce również zrobiło duże wrażenie.
Zimowe zwiedzanie
Jak widzicie, w czasie naszego przedłużonego weekendu niezbyt dużo udało nam się zwiedzić. Do niektórych miejsc nie mogliśmy zajrzeć, bo zimą były nieczynne, inne były otwarte krócej. Z drugiej strony ze względu na temperatury oscylujące wokół 0ºC, nie dało się zbyt długo spacerować. Częściej niż zwykle zatrzymywaliśmy się na coś ciepłego lub szliśmy ogrzać się na naszą kwaterę, z której na szczęście wszędzie mieliśmy w miarę blisko. Za to nigdzie nie było tłumów, które zwykle bywają latem.
Mimo tych kilku niedogodności Łódź zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie. I choć natknęliśmy się też na wiele zupełnie niereprezentacyjnych miejsc, kamienic czy podwórek, to jednak widać, że miasto bardzo się zmienia i pięknieje, a połączenie starego i nowego wyjątkowo dobrze jej wychodzi. Też tak sądzicie? Odpowiadając więc na tytułowe pytanie, czy warto zwiedzić Łódź – według mnie zdecydowanie tak! Mieliście okazję zwiedzić Łódź? A może nigdy nawet nie pomyśleliście, żeby tam pojechać?