Chociaż to dopiero połowa sierpnia, to nieubłaganie lato już się powoli kończy, a my prawie wszyscy powinniśmy być już wypoczęci i mieć nowe siły i zapał do pracy. Czy tak faktycznie jest?
U etatowców sprawa jest jasna – należy im się co najmniej dwutygodniowy, nieprzerwany urlop, choć nigdzie nie jest napisane (niestety dla niektórych), że musi on być latem. Jednak, o ile firma nie ma szczytu sezonu właśnie w wakacje, większość pracowników bierze urlopy właśnie latem lub wczesną jesienią.
Freelancerzy jednak muszą sami zadbać o swój własny „urlop” i, jak zauważyłam czytając różne blogi, rzadko przekracza on tydzień. Wydawałoby się, że nic ich przecież nie ogranicza – nie muszą prosić szefa o urlop czy dopasować się do współpracowników. Jednak muszą tak ułożyć swoje zlecenia, żeby ten wolny czas sobie wygospodarować. Często także w czasie tego „urlopu” zdarza im się odpowiadać na maile od klientów, czy w jakiś inny sposób pracować, nawet z dala od domu czy zwykłego miejsca pracy. Oczywiście wszystko zależy od charakteru ich działalności, własnej organizacji pracy i czasu wolnego. I chociaż może urlop nie jest tu taką bezproblemową sprawą jak się wydaje, to freelancerom zazdroszczę paru innych rzeczy. Ale nie o tym teraz.
Co zatem pomoże nam tak odpocząć w czasie urlopu, żeby naprawdę nabrać sił na najbliższe miesiące?
6 zasad pomagających wypocząć w czasie urlopu
- Odpowiednia długość urlopu
Nie bez kozery w Kodeksie Pracy jest mowa o wypoczynku trwającym nie mniej niż 14 kolejnych dni kalendarzowych. Osobiście taki urlop uważam za absolutne minimum. Sama najczęściej biorę latem urlop trzytygodniowy, jedynie wtedy naprawdę odpoczywam. Zwykle w pierwszym tygodniu nasze myśli wciąż jeszcze krążą wokół pracy, dopiero w drugim zapominamy i w pełni oddajemy się wypoczynkowi.
- Wypoczynek poza domem
Nawet jeśli mieszkamy w domu przy samej plaży, na czas urlopu powinniśmy zmienić otoczenie. To ważne, żeby odciąć się od codzienności, od domowych obowiązków. Jeśli to będzie tylko wyjazd do babci na działkę też się z niego cieszmy. Zmiana środowiska da nam więcej niż siedzenie w domu, choćby najbardziej komfortowym i przytulnym.
- Bez sieci
Urlop naprawdę da się spędzić bez Internetu. Nie musimy przecież codziennie sprawdzać poczty i godzinami przeglądać, co znajomi robią na Facebooku. Po powrocie też możemy to zrobić. Będziecie zaskoczeni, że świat Internetu nie zawalił się podczas Waszej nieobecności. A do tego zyskacie wiele godzin prawdziwego odpoczynku i czasu dla rodziny oraz głowę wolną od sieciowych „śmieci”.
- Aktywny wypoczynek
Jeśli Wasza praca to nie ciężka fizyczna harówka a praca przed komputerem, to urlop zdecydowanie powinniście spędzać bardziej aktywnie. Albo chociaż jego część. Jeśli w planach mamy zwiedzanie czy chodzenie po górach lepiej, jeśli zrobimy to na początku urlopu, a wypoczynek na plaży czy na działce zostawimy sobie na koniec. Zregenerujemy wtedy nasze siły po zwiększonym wysiłku i dzięki temu nie wrócimy zmordowani do pracy. Dwa lata temu zrobiłam ten błąd, że najpierw odpoczywałam nad jeziorem, a potem pojechaliśmy zwiedzać Pragę. Wyjazd się udał, ale mimo wszystko prawie tygodniowe zwiedzanie było trochę męczące. W tym roku lepiej zaplanowałam urlop – najpierw aktywny spływ kajakowy i zwiedzanie Wilna, a potem laba w domu i tylko małe wypady poza miasto.
- Oddawanie się przyjemnościom
W czasie urlopu rób po prostu to co lubisz – podróżuj, zwiedzaj, leż na plaży, jeździj rowerem, czytaj, jedz lody. Wszystko to co sprawia Ci frajdę, a czego nie masz czasu robić w czasie roku. W żadnym wypadku nie rób zaległych porządków w szafie czy nie maluj kuchni – na to jest czas w długie jesienne wieczory 😉
- Wcześniejszy powrót do domu
Zaplanuj sobie powrót do domu co najmniej dzień lub dwa przed powrotem do pracy. Zapewni Ci to wystarczająco dużo czasu na rozpakowanie walizek i przyzwyczajenie się do myśli o powrocie do pracy. To dużo lepsze niż prawie prosto z lotniska czy z pociągu lecieć do pracy i nagle wpadać w wir obowiązków bez czasu potrzebnego na aklimatyzację.
Aby od razu po powrocie z urlopu nie zostać przytłoczonym pracą, dobrym pomysłem jest pojawienie się w firmie nie w poniedziałek a w połowie tygodnia. Dzięki temu będziemy mogli powoli wdrażać się w swoje obowiązki, a po dwóch czy trzech dniach będzie na nas czekał weekend. Czy to nie miła perspektywa? Ja prawie zawsze staram się tak robić 🙂
Jakie macie sposoby na wypoczynek, który zapewni Wam energię na cały najbliższy rok?