Maj był dla mnie bardzo aktywnym miesiącem. Wiele się działo, więc było wiele „zachwytów” w tym miesiącu. Podobnie jak w poprzednich miesiącach we wpisie z cyklu „Krople zachwytu” podsumowuję najlepsze rzeczy, danego miesiąca, aby po czasie móc do nich wrócić i cieszyć się odzyskaną pamięcią.
Zachwycająca letnia pogoda
Przede wszystkim niesamowita była majowa pogoda w tym roku. To już nie była nawet wiosna, ale wręcz lato! I to przez większość miesiąca. W tym roku rekordowej długości majówka, która zaczęła się jeszcze w kwietniu, rozpieszczała nas piękną słoneczną pogodą. I chociaż nie miałam całej majówki wolnej, a tylko część, to wykorzystaliśmy ją na maksa, głównie dzięki pogodzie. U nas w Trójmieście taka piękna i ciepła pogoda w czasie majówki zdarzyła się pierwszy raz od kilku lat. Tym bardziej ją doceniam.
Piękna majowa pogoda pozwalała zachwycać się bujnością wiosny – kwitnące drzewa, kwiaty w wazonach, m.in. bzy – to wszystko ubarwiało codzienność.
To wszystko wręcz zachęcało do wyjścia z domu, szczególnie w czasie weekendów. Byliśmy nad jeziorem na grillu, w Gdyni wjeżdżaliśmy kolejką na Kamienną Górę, byliśmy w Krakowie i Energylandii. Sama się dziwię, że tyle zdarzyło się w ciągu tylko jednego miesiąca!
Zachwycające miasto
Oczywiście tym zachwycającym miastem w maju był Kraków. Zachwycałam się jego zabytkami, które były zupełnie inne niż zapamiętane z dzieciństwa, ale wcale nie byłam nimi rozczarowana. Poza tym chłonęłam atmosferę tego miasta, która jest naprawdę urzekająca. I chociaż uwielbiam Gdańsk, to we własnym mieście trudno czuć się tak na luzie, oderwać się zupełnie od codziennych obowiązków. Wyjazd do grodu Kraka był zupełnie spontanicznym wypadem, a więcej o nim mogliście przeczytać w tym wpisie. W każdym razie Kraków skradł moje serce.
Zachwycające ekstremalne emocje
Energylandia, o której pisałam tutaj, była naszym głównym powodem wyjazdu na południe kraju w czasie majowego weekendu. I chociaż spodziewałam się świetnej zabawy, to sama nie byłam pewna czy skuszę się na te większe atrakcje. Jednak nie rozczarowałam się – doznałam naprawdę fantastycznych emocji, chociaż nie dałam się namówić na te najbardziej ekstremalne atrakcje. I był to wspaniale spędzony dzień w rodzinnym gronie.
Zachwycająca kolejka
Czy kolejka może zachwycać? Tylko wtedy, gdy jest to kolejka na Kamienną Górę w Gdyni! A właściwie nie sama przejażdżka kolejką jest zachwycająca (choć dzieciom na pewno sprawi wiele frajdy, a starszym osobom umożliwi dostanie się na górę), co panorama Gdyni, która rozciąga się z góry. Oczywiście można na nią wejść na piechotę po schodkach i nie jest to jakieś spektakularne osiągnięcie, ale uruchomienie tej kolejki nastąpiło zaledwie trzy lata temu i samo w sobie jest atrakcją. Tym bardziej że wjazd i zjazd jest zupełnie darmowy!
Zachwycające spotkanie
Tym razem wiele radości przysporzyło mi spotkanie autorskie z Michałem Szafrańskim. Odbyło się ono w Gdańsku podczas targów InfoShare. Nie spodziewałam się, że aż tyle osób na nim będzie! Michał przy tej okazji promował swoją nową książkę „Zaufanie, czyli waluta przyszłości”. I chociaż spotkanie trwało prawie dwie godziny, wyczerpało jedynie ułamek pytań z sali. A potem był czas na autografy, wspólne fotki i zamienienie paru słów. To było naprawdę bardzo miłe.
Po bardzo inspirującym i zdecydowanie za krótkim spotkaniu z Michałem Szafrańskim – autorem książki "Zaufanie, czyli…
Opublikowany przez Kropla morza Wtorek, 22 maja 2018
Zachwycająca książka
W maju nie przeczytałam za wiele książek, a właściwie niewiele skończyłam, bo niektóre zaczęłam, ale nie udało mi się ich doczytać jeszcze w tym miesiącu. Jednak na pewno moją absolutnie ulubioną wśród przeczytanych jest “Co nas nie zabije” – czwarta część Millenium, tym razem autorstwa Davida Lagercrantza. Trochę obawiałam się o poziom tej kontynuacji w wykonaniu innego autora, jednak nie mogłam się od niej oderwać. I chociaż słyszałam różne opinie, to zdecydowanie jestem po stronie tych zachwyconych.
Zachwycające zachody słońca
Przez piękną pogodę w maju mogłam obserwować (Wy pewnie też) wiele spektakularnych zachodów słońca. Jeden z nich udało mi się uchwycić na zdjęciu, które udostępniłam na swoim Instagramie.
Jak widzicie, do zachwycających rzeczy zaliczam różne rzeczy – zarówno wypad na drugi koniec kraju, jak i do miasta tuż obok. Zachód słońca i kwiaty w wazonie. Czasami nie trzeba wiele, żeby znaleźć te najpiękniejsze rzeczy wokół siebie. A co Was zachwyciło w maju? Co znalazłoby się w Waszym podsumowaniu miesiąca maja? Było to coś dużego, czy raczej drobnostka? Napiszcie mi chociaż jedną taką rzecz w komentarzach!