W Zagrzebiu zatrzymaliśmy się na dwie noce w drodze powrotnej z Albanii (więcej o tym wyjeździe przeczytacie tutaj). Zastanawiałam się zatem, co można zobaczyć w Zagrzebiu w jeden dzień? Okazało się, że całkiem sporo, choć na kilka punktów faktycznie zabrakło czasu. Mimo że stolicę Chorwacji zwiedzaliśmy częściowo w deszczu, to zrobiła na mnie duże wrażenie. Trochę przypominała mi Pragę czy Budapeszt. I chociaż raczej ich nie przebija, to mimo wszystko jest to piękne miasto z majestatycznymi budynkami i sporą ilością terenów zielonych. I chyba dlatego Zagrzeb jako pierwszy z naszej bałkańskiej podróży opisuję szerzej.
Spacerowaliśmy od placu Republike Hrvatske. Widzieliśmy najkrótszą kolejkę linowo-terenową, którą można dostać się do Starego Miasta. Także wieżę Lotrščak, kościół św. Marka, Kamienną Bramę i katedrę, a na koniec dotarliśmy na plac bana Josipa Jelačicia, czyli odwiedziliśmy wszystkie najważniejsze miejsca w centrum Zagrzebia. Nie zdążyliśmy zajrzeć niestety do ogrodu botanicznego ani żadnego parku. Jeśli będę miała jeszcze okazję być w Chorwacji (mam nadzieję, że tak!), chętnie wpadnę jeszcze raz do Zagrzebia, tym bardziej że mieliśmy tam świetną miejscówkę (najlepszą z całej naszej podróży) z bardzo miłym i rozmownym gospodarzem.
Kupować kuny czy nie?
Problemem przy krótkich pobytach w danym kraju, jeśli nie obowiązuje tam euro, jest zakup lokalnej waluty. Zwykle ciężko jest mi określić, ile tak naprawdę będę potrzebowała pieniędzy, żebym na koniec nie została z mało chodliwą walutą w portfelu. Dość łatwo przewidzieć, ile zapłacimy za bilety komunikacji miejskiej lub za wejścia do muzeów, ale ile wydamy na obiad dla trzech osób?
W Chorwacji nie jest problemem płacenie kartą w większych sklepach i restauracjach. Jednak w małych sklepikach i na straganach, przyjmowana jest tylko gotówka w lokalnej walucie, czyli kunach chorwackich, czasami dopuszczalne jest także euro, szczególnie w sklepach z pamiątkami. Zdarza się, że biorę jakąś kwotę z bankomatu, ale przy takiej operacji może zostać pobrana spora prowizja, która przy niewielkiej kwocie znacznie podroży nam kurs waluty. Trzeba więc uważać i sprawdzać cenniki różnych operacji w swoim banku. W Zagrzebiu postanowiłam nie wymieniać waluty na kuny i niestety ominęły mnie przez to pewne atrakcje. Jednak o tym za chwilę.
Zagrzeb w jeden dzień – co zobaczyć?
Zagrzeb zrobił na mnie wrażenie miłego, cichego miasta, mimo że zamieszkuje go prawie 800 tys. osób. To pewnie, przynajmniej częściowo, zasługa długiego sierpniowego weekendu. Jak stwierdził nasz gospodarz, wszyscy wyjechali nad morze ? Trudno się dziwić, choć mi pasowała taka cisza i spokój na ulicach. To była miła odmiana po zatłoczonych drogach Albanii i docierających zewsząd klaksonach.
Plac Republike Hrvatske
Nasze zwiedzanie zaczęliśmy od dużego placu Republiki Chorwackiej, wcześniej zwanego Placem Marszałka Tito. Znajduje się przy nim wiele ciekawych budynków, przede wszystkim Chorwacki Teatr Narodowy (Hrvatsko narodno kazalište u Zagrebu), Muzeum Sztuki i Rzemiosła oraz kilka innych ważnych obiektów. Znajduje się tam również rzeźba Studnia Życia z 1905 roku i kilka zielonych skwerów.
Kolejka Zagrebačka uspinjača i wieża Lotrščak
Z placu Republiki Chorwackiej przeszliśmy ulicą Masarykową na północ. Zanim jednak wjedziecie kolejką na górę, warto przespacerować się ulicą Ilica z bardzo eleganckimi kamienicami, na której można poczuć się trochę jak w Paryżu lub Budapeszcie. Na prostopadłej ulicy Tomiceva znajduje się kolejka linowo-terenowa Zagrebačka uspinjača, zbudowana w 1890 roku. Przejazd około 30 m w górę zajmuje minutę i pozwala szybko dostać się do Górnego Miasta (Gornji Grad).
Niestety, ze względu na brak chorwackich kun w portfelu i braku możliwości płacenia kartą lub EUR, nie mogliśmy się nią przejechać. Jednak wejście po schodach nie jest wcale uciążliwe i zajmuje najwyżej kilka minut.
Przy górnej stacji kolejki znajduje się słynna wieża Lotrščak, która była kiedyś elementem murów miejskich. Podobno jest świetnym punktem widokowym, ale ponieważ akurat padało i widoczność była średnia, nie zdecydowaliśmy się wejść na samą górę. Zresztą widoki rozciągające się spod stóp wieży również były interesujące, choć niewątpliwie przy ładnej pogodzie widok na panoramę Zagrzebia byłby jeszcze piękniejszy.
Plac Św. Marka w Zagrzebiu
Idąc uliczką na wprost górnej stacji kolejki, dojdziemy do Placu św. Marka z jednym z najbardziej charakterystycznych kościołów w Zagrzebiu (patrz również zdjęcie tytułowe). Kościół Św. Marka wyróżnia się przede wszystkim dachem, na którym z kolorowych dachówek ułożono herb Zagrzebia oraz Trójjedynego Królestwa Chorwacji, Slawonii i Dalmacji. Plac, na którym stoi kościół jest bardzo schludny. Stoją przy nim różne ważne budynki, np. siedziba rządu Chorwacji, budynek Zgromadzenia, Sąd Konstytucyjny i Stary Ratusz. Trafiliśmy tam nawet na zmianę warty. Pewnie z powodu bezpieczeństwa brak tam kafejek, czy restauracji, dlatego plac wydaje się trochę opustoszały.
Kamienna Brama
Z Placu św. Marka idąc ulicą Kamienita, trafimy na Kamienną Bramę, która była elementem średniowiecznych murów Zagrzebia. Jest ona bardzo nietypowa, gdyż wejście i wyjście nie znajdują się na wprost siebie, a pod kątem prostym. Dodatkowo wewnątrz bramy, za ozdobną kratą, znajduje się podobno cudowny obraz Matki Bożej. Brama jest jednym z najcenniejszych zabytków Zagrzebia, ale na mnie nie zrobiła specjalnego wrażenia. Budynek jest bardzo prosty, a okoliczne uliczki są znacznie ładniejsze.
W drodze do katedry
Przechodząc przez Kamienną Bramę, natrafimy na pomnik św. Jerzego na małym skwerku. Idąc w dół ulicą Radiceva, trafimy na jeden z najciekawszych sklepów w Zagrzebiu: Kravata. Na pewno wiecie, że właśnie z Chorwacji wywodzą się współczesne krawaty. ? Idąc nieco dalej traficie po lewej stronie na ulicę Krwawy Most, który kiedyś się znajdował w tym miejscu. Łączył on dwie osady, których członkowie toczyli ze sobą krwawe zatargi.
Spacerując przez urocze uliczki Starego Miasta, dojdziecie do imponującej zagrzebskiej katedry. Po drodze na pewno miniecie wiele sklepów z pamiątkami, gdzie możecie skusić się na kolejny magnes na lodówkę. ? I najważniejsze – z całą pewnością traficie również na Targ Dolac. Królują tam świeże, wspaniałe produkty, które mogliśmy tylko oglądać, bo w portfelu brakowało lokalnej waluty.
Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
Katedra z dwiema wysokimi na ponad 100 m wieżami widoczna jest już z daleka. Z bliska natomiast zachwyca elegancką, jasną elewacją wykończoną misternymi zdobieniami. Wewnątrz można zobaczyć organy, ścianę z napisami w głagolicy, czyli najstarszym języku słowiańskim, a także sarkofag byłego arcybiskupa.
Plac bana Josipa Jelačicia
Właściwie ostatnim punktem naszego zwiedzania było centralne miejsce Zagrzebia, tętniący życiem plac bana Josipa Jelačicia. To rozległy plac z pomnikiem tego hrabiego na koniu. Znajduje się tu także fontanna. Plac otaczają piękne kamienice. To miejsce, w którym spotykają się zarówno mieszkańcy stolicy, jak i licznie odwiedzają je turyści. Zwracają również uwagę przejeżdżające przez plac tramwaje, więc trzeba być ostrożnym, żeby pod któryś nie wpaść.
Parki
Gdy pójdziemy na południe od tego centralnego placu np. ulicą Praską, trafimy na ciąg zielonych płuc Zagrzebia. To kilku parków, w których aż chce się odpocząć. Do tego, gdy na końcu skręcimy w prawo w ulicę Antuna Mihanovica, dotrzemy do Ogrodu Botanicznego. Z całego naszego zwiedzania stolicy Chorwacji najbardziej żałuję, że nie starczyło nam czasu właśnie na odpoczynek w parkach i zajrzenie do Ogrodu Botanicznego.
Co podobało mi się najbardziej w Zagrzebiu?
To trudne pytanie. Zwykle jest coś, co zdecydowanie mi się podoba, co zachwyci mnie od pierwszego wejrzenia. Jednak w stolicy Chorwacji nic pojedynczego tak bardzo mi się nie podobało, ale Zagrzeb ogólnie wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Gdy zamykam oczy, pierwsze co widzę to secesyjne kamienice. Zarówno pojedyncze widziane z poziomu ulicy, jak i ich panoramę widzianą z góry. Więc chyba to one stały się głównym bohaterem mojego dnia spędzonego w Zagrzebiu.
A co Wam podobało się najbardziej w Zagrzebiu?