Czy zestawy kreatywne są warte każdej ceny? Bo to, że pobudzają wyobraźnię dzieci, uczą poprzez zabawę, pozwalają odkrywać nowe, nieznane rzeczy czy zjawiska jest oczywiste. Posiadają same plusy. Ale wiecie co? Kupując dziecku taką zabawkę, dochodzę do wniosku, że obnażamy wówczas brak własnej kreatywności. Nie mówiąc już o tym, że skutecznie opróżniamy własny portfel. Dlaczego tak sądzę?
Oczywiście trochę generalizuję, bo nie zawsze takie kreatywne zabawki kosztują krocie, ale z drugiej strony niektóre z nich są “kreatywne” tylko z nazwy. Ja skupię się jednak na dwóch zestawach, aspirujących do naukowych.
Podam Wam dwa przykłady.
Zestawy kreatywne do tworzenia świec – Fabryka świeczek
Córa dostała taki zestaw firmy Trefl, obecnie występujący pod nazwą „Pracownia świeczek” (http://sklep.trefl.com/pl/pracownia-swieczek.html) w prezencie, więc z przyjemnością go wypróbowałyśmy. Na stronie firmowej kosztuje 37,99 zł, a na Allegro cena nie przekracza zwykle 30 zł, więc nie jest to jakiś specjalnie duży wydatek. Co dostaniemy w tej cenie?
W pudełku możemy znaleźć:
- 2 silikonowe foremki,
- woreczek z granulowaną parafiną,
- pojemnik z barwnikiem,
- pojemnik z aromatem,
- knoty,
- plastikowy zakraplacz,
- mieszadełko,
- 2 drewniane patyczki,
- książeczka z instrukcją wykonania.
Wydaje się, że ten zestaw zawiera całkiem sporo, ale przyjrzyjmy się bliżej. Jak dla mnie największą wartość ma obszerna instrukcja. Co z pozostałymi składnikami naszego zestawu? Ile one tak naprawdę kosztują i czy możemy taki zestaw skompletować sami?
Czy można czymś zastąpić elementy zestawu?
- 2 silikonowe foremki – mogą być takie jak do muffinek, cena nie przekracza 1 zł/szt.,
- woreczek z granulowaną parafiną – 100 g, co wystarcza mniej więcej na dwie świeczki w silikonowych foremkach; w internecie 1 kg parafiny kosztuje około 10 zł, zresztą jako wosk można wykorzystać zwykłe tealighty, które po wyciągnięciu knotów wystarczy roztopić w kąpieli wodnej – w Ikei 100 szt (ok. 1,3 kg) kosztuje 11,99 zł,
- pojemnik z barwnikiem (fioletowym) – 3 g – w internecie do kupienia w dowolnym kolorze od ok. 2 zł za 2g,
- pojemnik z aromatem (jabłkowym) – 5 ml – w internecie do kupienia w różnych zapachach od ok. 3,5 zł za 10 ml,
- knoty, czyli kawałek bawełnianego sznurka, na oko – nie więcej niż 1 m – w internecie do kupienia za około 3 zł za 10 m lub od razu z metalowym zakończeniem (jak w tealightach) od 0,05 zł/szt. (w zależności od długości),
- plastikowy zakraplacz (pipetka) – około 1 zł,
- plastikowa szpatułka – to rodzaj grubszej słomki, odpowiednio przyciętej, ale wystarczy zwykła plastikowa łyżeczka,
- 2 drewniane patyczki – takie jak od lodów, można też zastosować drewniany patyczek lub kredkę,
- książeczka z obszerną instrukcją, w której podano osiem przykładów zrobienia świec, ale nie łudźcie się, że produkty dostarczone w komplecie wystarczą na ich przygotowanie; w książeczce przedstawiono też historię świecy, opisano jej skład, przedstawiono proces spalania z punktu widzenia chemii i fizyki, a także podano wiele ciekawostek – wszystko naprawdę w interesującej formie ze zdjęciami i rysunkami.
Podsumowując – koszt wszystkich dostarczanych w zestawie składników (z wyjątkiem książeczki-instrukcji) nie przekracza 10 zł. Starczą nam one na mniej więcej dwie świeczki. Zapewniam, że nie zaspokoi to ciekawości żadnego dziecka i składniki na pewno trzeba będzie uzupełnić. Gdybyśmy kupowali poszczególne elementy to za około 20 zł mielibyśmy ich wystarczająco dużo (szczególnie parafiny), żeby domowej roboty świeczkami nasze dzieci mogły obdarować całą rodzinę 🙂
Trzeba także zauważyć, że taki zestaw do wyrobu świec kierowany jest do dzieci powyżej 8 roku życia, jednak i tak większość czynności będzie musiał wykonać dorosły (lub znacznie pomagać) ze względu na ryzyko oparzenia wynikające z konieczności roztopienia wosku i przelewania go do odpowiednich foremek. Chyba, że zestawem zainteresuje się operatywny nastolatek, który nie będzie potrzebował naszej pomocy. Niektóre dzieci mogą być nieco zawiedzione, że nie wszystko mogą zrobić same, a my będziemy musieli poświęcić dzieciom całkiem sporo swojej uwagi.
Co więc sądzę o takim zestawie? Jest na pewno podany w atrakcyjnej formie za całkiem rozsądną cenę. Ciekawa instrukcja podsuwa nam wiele pomysłów na wykonanie świeczek, np. z kredek świecowych. Jeśli jednak dobrze byśmy poszperali w internecie, na pewno znajdziemy tam równie dużo kreatywnych pomysłów. Z drugiej strony taki zestaw to zbędny wydatek, bo jeśli tylko mamy w domu jakieś świeczki to jesteśmy w stanie sami przygotować taką zabawę dla dzieci (dla urozmaicenia przyda się jeszcze barwnik, aromat i oczywiście jakaś foremka lub mały słoiczek – maksymalnie 7,50 zł).
Hodowanie kryształów
Córcia ma zestaw „Świat kryształów” firmy Clementoni (cena ok. 45 zł). Zabawa polega na wyhodowaniu kryształów z zawartych w zestawie składników. Trzeba mieć świadomość, że hodowanie kryształów to dość żmudne zajęcie i dzieci mogą nie mieć tyle cierpliwości, żeby przejść przez wszystkie proponowane etapy. U nas tak właśnie się stało. Wyhodowaliśmy trochę kryształków, ale zabrakło zacięcia, żeby zająć się dalszymi eksperymentami.
Co zawiera ten zestaw?
- okulary ochronne – w mojej ocenie znacznie ograniczające pole widzenia dziecka,
- lateksowe rękawiczki,
- 10 saszetek ałunu (siarczan potasowo-glinowy),
- saszetka gipsu (siarczan wapnia),
- 3 pojemniki o pojemności 50 ml (z zakrętką),
- 1 pojemniki o pojemności 100 ml (z zakrętką),
- 2 probówki z zatyczką,
- łyżeczko-szpatułka,
- podstawa,
- pipeta,
- szpatułka,
- pinceta,
- zabezpieczenie probówek,
- 1 plastikowa tacka,
- 1 foremka z różnymi kształtami,
- ilustrowana instrukcja w języku polskim.
Jak widać, również w tym przypadku lista elementów zestawu do hodowli kryształów jest bardzo długa. Po przyjrzeniu się jej bliżej na pewno zauważycie, że większość elementów jest niezwykle małej wartości, albo po prostu są obecne w każdym domu, np. rękawiczki, różne pojemniki, pinceta, szpatułki. Najważniejszym elementem jest ałun. Sprawdziłam w internetach i ałun (siarczan potasowo-glinowy) w postaci proszku można kupić za około 7 zł za 100 g, reszta to są groszowe sprawy, zresztą większość wcale nie jest nam potrzebna. Żeby przeprowadzić eksperyment, należy rozpuścić ałun w wodzie w odpowiednich proporcjach, odstawić i poczekać kilka dni/tygodni aż pojawią się piękne kryształy.
Zestaw zalecany jest dla dzieci od ośmiu lat, ale sądzę, że wiele dzieci w tym wieku jest zbyt niecierpliwych, aby tak długo czekać na efekt swojej pracy. U nas zresztą te efekty były dość mizerne, pojawiły się tylko drobniutkie, niepozorne przezroczyste kryształki (na zdjęciu poniżej). Nie wiem, czy zrobiłyśmy coś nie tak, ale naszym kryształom daleko było do tych ze zdjęć na opakowaniu, co było dość rozczarowujące.
Ogólnie uważam ten zestaw za nie do końca udany. Myślę, że podobny efekt dałoby rozpuszczenie zwykłej soli w wodzie. Poszperałam trochę w internecie i znalazłam sposoby na bardziej efektowne hodowanie kryształów. Można w tym celu wykorzystać np. siarczan miedzi, który tworzy piękne, duże niebieskie kryształy i podobno jest łatwy w hodowli. Można go dostać w sklepach ogrodniczych, gdyż ten związek chemiczny wykorzystywany jest jako środek grzybobójczy (1 kg kosztuje około 13 zł). Oczywiście przy tego typu “zabawach” trzeba bardzo dbać o bezpieczeństwo i odpowiednio poinstruować dzieci, żeby niczego nie wkładały do buzi i dokładnie myły ręce. Ale to chyba każdy rodzic dobrze wie.
Inspiracje
Jedną z inspiracji do samodzielnego wykonania pewnej “zabawki” była dla mnie Pani Kredka. Według jej instrukcji zrobiłyśmy “gluta”. Wiem, brzmi dziwnie, ale to rodzaj żelowej, ciągnącej się masy, która niedawno była ulubioną zabawką wszystkich znajomych dzieci. Można ją oczywiście kupić gotową, ale zrobienie jej samemu było niezłą atrakcją nie tylko dla dziecka 😉 I w każdej chwili można ją dorobić, gdyby jej zabrakło.
Nie zrozumcie mnie źle – wcale nie uważam, że zestawy kreatywne to coś złego. Jednak przed zakupem warto zastanowić się, czy na pewno jest nam potrzebne drogie kolorowe pudełko? A może jednak za kilkakrotnie niższą cenę możemy zrobić coś znacznie lepszego? Oczywiście, jeśli komuś robimy prezent, lepiej będzie wyglądał w atrakcyjnym pudełku, ale jeżeli chcemy zapewnić atrakcje własnemu dziecku, może warto trochę się wysilić i skompletować samemu potrzebne produkty? A gotowe zestawy niech będą świetną inspiracją na długie godziny kreatywnej zabawy, zarówno dla dzieci, jak i dla nas!