Gyor odwiedziliśmy w drodze na Chorwację, wypadło mniej więcej w połowie drogi z Gdańska. Mimo że było wybrane zupełnie w ciemno, jednak okazało się naprawdę pięknym miasteczkiem z cudowną barokową starówką, wartą obejrzenia.
Napisałam „miasteczko”, ale to szóste miasto na Węgrzech pod względem liczby ludności, które zamieszkuje około 130 tysięcy ludzi. Jednak jego centrum, ze względu na piękną, zabytkową, barokową zabudowę zachowało swój małomiasteczkowy klimat.
Pewnie się zastanawiacie, gdzie właściwie ten Gyor się znajduje? Otóż położony jest on w północno-zachodnich Węgrzech w połowie trasy między Wiedniem a Budapesztem, około 80 km od Bratysławy, tuż przy granicy ze Słowacją. Miasto leży u ujścia Raby do Dunaju, co w połączeniu z zachwycającą starówką, dodaje mu wiele uroku.
Nie oszukujmy się jednak – klimatyczna starówka i jej okolice są niewielkie i jeśli nie jesteście miłośnikami muzeów lub kościołów, to spacer po niej nie zajmie Wam zbyt dużo czasu. Nam raczej powolny spacer z robieniem zdjęć i zatrzymaniem się w knajpce na piwo, zajął maksymalnie trzy godziny.
Co warto zobaczyć w Gyor?
Proponuję Wam spacer według zaznaczonej na mapie trasy. Zaczynamy od dworca kolejowego, który sam w sobie jest dość interesujący, gdyż posiada portyk, powstały w latach 50. XX wieku, ozdobiony płaskorzeźbą, nawiązującą do starożytności. Na wprost głównego wejścia znajduje się skwer z pomnikiem. Po jego minięciu kierujemy się w kierunku Raby np. ulicą Jokai.
Raba i Plac Bramy Wiedeńskiej
Nad rzeką znajduje się bulwar, latem licznie oblegany przez młodzież. Tamtędy dojdziemy do podwójnego mostu Kettős Hid i właściwie jesteśmy w centrum zabytkowej części miasta.
Przy moście znajduje się charakterystyczny zegar Időjelző torony w postaci zielonej 9-metrowej miniwieży, która oprócz odmierzania czasu posiada także mapę hydrograficzną i meteorologiczną, barometr oraz chorągiewkę wiatrową.
Po drugiej stronie ulicy znajduje się szklana fontanna. Natomiast na środku placu zobaczymy rzeźbę Karoly Kisfaludy – węgierskiego dramaturga i poety. W tle widać barokowy kościół Karmelitów pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny z Góry Kamel. Stamtąd ciągnie się w kierunku północnym Becsi kapu ter (Plac Bramy Wiedeńskiej). To jedna z najstarszych części miasta. Niegdyś znajdowała się tu Brama Wiedeńska, obecnie została tylko nazwa placu.
Zobaczycie tu też piękne kamienice, np. najstarszy w mieście Dom Altabaków pochodzący z 1620 roku. To budynek składający się z kilku domów, zbudowany przez kanonika Jánosa Altabaka.
Przy placu Becsi kapu zwraca uwagę także pięknie odrestaurowany Dom Ottów wybudowany w latach 1778-1782, których herb uwieczniony jest nad balkonem.
Katedry Wniebowzięcia NMP i Herma św. Władysława (Laszlo)
Tym sposobem doszliśmy do barokowej starówki, po której uliczkach warto pokręcić się według własnego uznania. Jeśli jednak pójdziemy ulicą Kaptalandomb to dojdziemy do Katedry Wniebowzięcia NMP (z węg. Nagyboldogasszony-szekesegyhaz). Tam wystawiana jest tzw. Herma św. Władysława, czyli relikwiarz z czaszką jednego z najważniejszych świętych węgierskich.
Zamek Biskupi
Naprzeciwko Katedry znajduje się Zamek Biskupi z wieżą widokową, niestety otwartą dość krótko, więc nie mieliśmy okazji tam wejść. Zamek jest siedzibą biskupów do dziś.
Starówka, Arka Przymierza i fontanna Syfon
Jeśli pójdziecie dalej ulicą Kaptalandomb dotrzecie do placu Gutenberg, gdzie znajduje się bogaty pomnik Arki Przymierza (Frigilada-szobor), który powstał w 1731 roku.
Tuż obok znajduje się bardzo nietypowa fontanna w postaci syfonu! Podobno można pić tę wodę. Fontanna, jak i nazwa ulicy, przy której się ona znajduje jest upamiętnieniem wynalazcy wody sodowej Ányosa Jedlika – benedyktyńskiego nauczyciela, fizyka i wynalazcy, który sporą część życia spędził w Gyor.
Pomnik Pulse przy Placu Dunakapu
Ulicą wspomnianego Ányosa Jedlika dojdziemy do placu Dunakapu tér, który znajduje się nad Dunajem. Stamtąd możemy przejść mostem Kossuth nad rzeką. Jednym z najciekawszych elementów znajdujących się na tym placu jest pomnik Pulse, który powstał w 2015 roku. To rodzaj soczewki wykonanej z polerowanej stali nierdzewnej, dzięki czemu wygląda jak ogromne lustro, które na dodatek można ręcznie obracać dookoła osi pionowej. Podczas naszego pobytu plac był pusty, ale często odbywają się na nim różne imprezy miejskie.
Plac Széchenyi
Z Placu Dunakapu kierujemy się mniej więcej na południe na bardzo reprezentacyjny Plac Széchenyi. Znajduje się na nim XVII-wieczna kolumna maryjna jako pamiątka wyzwolenia spod okupacji tureckiej. Przy placu uwagę zwraca kościół Benedyktynów pod wezwaniem św. Ignacego. Na tyłach znajduje się również klasztor oraz Muzeum Farmacji.
Na starym mieście zwracają uwagę różne szyldy kupieckie – warto czasami zadrzeć głowę i przyjrzeć się ciekawym symbolom.
Pałac Zichy
Jeśli macie ochotę, to warto odbić na wschód na ulicę Liszta Ferenca 20, żeby zobaczyć Pałac Zichy. Jest on uznawany za jeden z najcenniejszych barokowych budynków w mieście.
Teatr Narodowy w Gyor i ulica Baross Gabor
Po drodze miniemy również bardzo charakterystyczną sylwetkę Teatru Narodowego w Gyor. Stamtąd warto przejść się ulicą Baross Gabor – głównym deptakiem miasta.
Najpierw na skrzyżowaniu z ulicą Kazinczy zobaczymy fontannę z współczesną wizją świętego Jerzego ze smokiem. Właściwie bardziej z kameleonem, ale to już interpretacja własna. ?
Natomiast na skrzyżowaniu z ulicą Arany Janos znajduje się rzeźba Csonakos fiu (Niegrzeczny chłopiec) Ivána Paulikovicsa z 1997 roku pod nazwą „Nostalgia za minioną epoką”. Przedstawia postać nagiego mężczyzny na łódce, co dobrze pasuje do miasta czterech rzek, jakim jest Gyor. Według miejscowej legendy, kto dotknie intymnej części mężczyzny, będzie miał szczęście w życiu prywatnym, a panie pobłogosławi dziećmi. Stąd wyraźnie wyświecona pewna część rzeźby. ?
Przy ulicy Baross Gabor znajduje się wiele knajpek i kawiarni czy punków z lodami. Jednak nawet w sezonie, w niedzielne popołudnie, nie wszystkie knajpki były otwarte, więcej było czynnych kawiarni czy lodziarni, więc zjedzenie czegoś bardziej konkretnego może wymagać dłuższych poszukiwań.
Ratusz
Deptak Baross Gabor poprowadzi nas prosto do Ratusza. Jednak zanim do niego dotrzemy, wcześniej naprzeciwko Ratusza natkniemy się na ciekawe fontanny. Naszą uwagę zwróciły one w ciągu dnia (choć już powoli zmierzchało), ale podobno nocą robią jeszcze większe wrażenie, gdyż w określonych godzinach jest spektakl muzyki i świateł.
Po drugiej stronie ulicy jest jeden z najważniejszych budynków Gyor – Ratusz. Został wybudowany pod koniec XIX wieku w stylu neobarokowym. Powstał w okresie rozwoju miasta, stąd jego rozmach. Przed Ratuszem znajduje się punkt do obowiązkowego selfie.
Koniec
Tu nasza wycieczka dobiega końca. Według mapy to niecałe 4 km i mniej niż godzina, co jest oczywistą nieprawdą, bo przecież będziemy się zatrzymywać na podziwianie pięknych budynków, kościołów, pomników czy fontann. Może nawet wejdziecie do jakiegoś muzeum. Z całą pewnością zrobicie mnóstwo zdjęć i z przyjemnością zatrzymacie się gdzieś na obiad, lody czy piwo. A ceny w Gyor, nawet w ścisłym centrum naprawdę nie były wysokie. Za lokalne piwo w knajpce zapłaciliśmy około 6 złotych, a wypasione naleśniki kosztowały od 10 do 15 zł (sierpień 2022 r.). Podsumowując, zwiedzanie ścisłego centrum Gyor może zająć Wam od 3 godzin do kilku godzin.
I mimo jego niezaprzeczalnego uroku, ta perła baroku jest raczej przystankiem na jeden dzień lub maksymalnie na weekend. Jednak warto się tu zatrzymać, jeśli wypadnie nam gdzieś po drodze lub będziemy w okolicy np. w Bratysławie.
Ciekawostki o Gyor
- Po polsku Gyor to Jawaryn. To ja jednak zostanę przy Gyor.
- W mieście znajduje się również park wodny, termy i zoo.
- Gyor nazywane jest miastem czterech rzek, bo poza Dunajem płynie tu też Raba, Marcal i Rabca.
- Więcej informacji o mieście znajdziecie na oficjalnej stronie miasta.
Ciekawa jestem, czy ktokolwiek z Was kiedyś miał okazję być w Gyor?