W 2021 roku przeczytałam 43 książki – to najmniej od kilku lat. Nie uważam tego jednak za porażkę, bo nadal czytam sporo, nie czuję niedosytu. W tym roku czytałam na luzie, bez żadnej spiny i żadnych wyzwań. Po prostu dla przyjemności. Nie obyło się bez kryzysu, który – jak zauważyłam – powtarza się co roku. Tym razem trwał prawie dwa miesiące – od połowy sierpnia do połowy października. Nie zmuszam się wtedy do czytania, po prostu przeczekuję. I czekam, aż zatęsknię z powrotem za czytaniem. Read more