Czy spotkałyście kiedykolwiek na swojej drodze wampira? Ja nie jednego, serio! Nie takiego, który wypija Twoją krew, o nie! Takiego, który wysysa wszystkie Twoje siły życiowe. Po jego spotkaniu jesteś na samym dole najgłębszego dołka, a życie wydaje Ci się jednym, wielkim pasmem udręk. Wiesz o kim mówię? O wampirze energetycznym.
Na początku swojej pracy zawodowej spotkałam pewną panią – była bardzo miła, sympatyczna, chętnie z wszystkimi rozmawiała. Lubiłam ją, ale po pewnym czasie zaczęłam jej unikać. Dlaczego? Pogawędki z nią były strasznie przygnębiające – często narzekała na swoje kłopoty ze zdrowiem, opowiadała jakie spotykają ją nieszczęścia, jakie problemy ma jej córka, ciotka, babka, sąsiadka… W pewnym sensie były to wiadomości, takie jak w telewizji czy w radiu, tylko w skali mikro. Żadnego pozytywnego przekazu, same przygniatające informacje. Zauważyłam, że po kilkuminutowej rozmowie z nią strasznie spada poziom mojego dobrego samopoczucia. Wiem, że z jednej strony było to spowodowane poruszanymi tematami, ale z drugiej strony jakimiś negatywnymi fluidami, które na mnie strasznie niekorzystnie oddziaływały. Dopiero niedawno dowiedziałam się, że taki sposób pozyskiwania energii od innych nazywany jest pasywnym i polega na wzbudzaniu współczucia i poczucia winy.
Co zrobić, gdy spotkasz na swojej drodze osobę, która kradnie Twoją energię?
Jak wspomniałam wcześniej, po tym jak uświadomiłam sobie, że ta pani odziera mnie z dobrego samopoczucia starałam się jej unikać. Oczywiście nie zawsze mogłam, bo łączyły nas relacje zawodowe, ale starałam się nie prowokować prywatnych rozmów i po załatwieniu spraw służbowych szybko wychodziłam z jej pokoju. Na szczęście wkrótce ta pani odeszła na emeryturę, więc problem sam się rozwiązał.
Wiem, że nie zawsze rozwiązanie jest takie proste, szczególnie jeśli kontakty z taką osobą są bardziej intensywne, np. jeśli takim wampirem energetycznym jest Twój szef czy szefowa, albo współpracownik, z którym dzielisz pokój. Trudno przecież unikać przełożonego. Najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest zmienić pracę, ale to łatwiej powiedzieć niż zrobić. Nie wykluczałabym jednak takiej opcji i rozglądałabym się za możliwościami zmiany pracy lub chociaż działu.
Jeszcze gorzej, gdy taką osobą pozbawiającą nas pozytywnej energii jest ktoś nam bliski – współmałżonek, rodzic, przyjaciółka. W takim przypadku trzeba raczej pozbawiać tę drugą osobę możliwości osłabiania nas, np. poprzez kierowanie rozmów na tematy pozytywne, budujące, wywołujące uśmiech – po prostu nie dopuszczać do rozmów o nieszczęściach, dolegliwościach, użalania się nad sobą. Trzeba wtedy szukać okazji do powiedzenia czegoś życzliwego, miłego, wywołującego pozytywne emocje i próbować koncentrować uwagę tej osoby na pozytywnych aspektach życia.
Okazuje się, że wampiry zwykle nie są świadome tego, że zabierają innym energię. Są skoncentrowane na swoim poczuciu nieszczęścia, niedoceniania, dlatego próbują uzyskać współczucie, często przejaskrawiając swoją sytuację, aby skupić na sobie uwagę innych.
Czy kiedykolwiek spotkaliście na swojej drodze wampira energetycznego? Jak sobie z nim poradziliście?