Dlatego postanowiłam na jesień zrobić sobie oficjalne plany! Nie znaczy to, że muszę się ich kurczowo trzymać, ale mają one wyznaczać mi pewne kierunki i pomóc uporać się z niektórymi sprawami. Myślę, że to będzie niezła motywacja do ich realizacji, bo przecież wypadałoby się z nich później rozliczyć.
Do jesiennego planowania podeszłam więc bardzo metodycznie i zrobiłam plany w trzech kategoriach:
Blogowe
Te plany oczywiście związane są z regularnym rozwojem Kropli Morza. Moje postanowienia w tym zakresie to:
- Publikować co najmniej jeden post tygodniowo – o tym zamiarze informowałam już w tekście podsumowującym pierwszy rok bloga. Za podstawowy dzień publikacji przyjęłam poniedziałek, ale jak widzicie, nawet ten wpis ma mały poślizg, spowodowany publikacją w sobotę dodatkowego artykułu dotyczącego akcji “Przeczytaj i podaj dalej”.
- Co najmniej raz dziennie publikować post na fanpage’u (od poniedziałku do piątku) – mam opracowany plan tych publikacji, ale nie zawsze zdążę coś stworzyć, chciałabym przygotowywać sobie bardziej “hurtowo” takie wpisy (np. związane z cytatem czy ciekawostkami o Gdańsku), bo zajmuje to wtedy znacznie mniej czasu.
- Google Analytics – trochę zaniedbałam ten obszar, bo do podstawowych statystyk sięgam na Zenboxie, przy okazji publikacji postów. Muszę się jednak lepiej przyjrzeć statystykom bloga właśnie na Google Analytics i spróbować wyciągnąć dla siebie jakieś wnioski.
- Google Plus – to punkt nieobowiązkowy, jak będę miała czas, to zajmę się także tym kanałem dystrybucji treści. Jesteście na Google Plus? Rozwijacie ten kanał?
Domowe i osobiste:
I nie chodzi mi tylko o pranie i sprzątanie, chociaż takie punkty też się znalazły, ale raczej o przyjemniejsze rzeczy, których nie zrobimy, jeśli ich nie zaplanujemy:
- Wywołać zdjęcia z tego roku – głównie chodzi o wakacje, ale też o inne okazje – żeby te najfajniejsze znalazły się w albumie (można wykorzystać też kilka sposobów na wykorzystanie naszych najpiękniejszych zdjęć).
- Przygotować danie z dyni (poza zupą krem) – jeszcze nie wiem jakie, może macie jakieś propozycje?
- Przynajmniej raz na miesiąc ugotować coś nowego z moich przepisów do wypróbowania – mam ich wiele skatalogowanych w różnych kategoriach, ale jak przychodzi do gotowania to i tak najczęściej gotuję to, co zawsze 😉 Chciałabym wypróbować kilka zupełnie nowych, łatwych przepisów, które mogły na stałe wejść do naszego menu.
- Planować posiłki – już kilka razy robiłam podejścia do planowania posiłków, ale jakoś nie za bardzo mi to wychodziło i szybko porzucałam to planowanie. Muszę znaleźć jakąś metodę na wprowadzenie na stałe do naszego życia planowania posiłków, gdyż naprawdę uważam, że to po pierwsze zdrowe, a po drugie pozwala oszczędzać czas i pieniądze.
- Rozpocząć regularne ćwiczenia – to chyba najtrudniejszy punkt z wszystkich jesiennych postanowień. Ponieważ obecnie nie jestem w stanie poświęcić zbyt dużo czasu na ćwiczenia, więc wyjścia do klubu fitness nie wchodzą w grę i muszę zadowolić się ćwiczeniami w domu. I na początek wystarczyłoby, gdybym ćwiczyła 3-4 razy w tygodniu przynajmniej po pół godziny. Trzymajcie za mnie kciuki!
- Zrobić porządki na półkach przy łóżku – to takie moje nocne szafki, na które trafiają jednak dodatkowe rzeczy, najczęściej prace artystyczne mojego dziecka, szczególnie z plasteliny. Muszę znaleźć na nie sposób, bo inaczej którejś nocy mogę nie przeżyć inwazji plastelinowych stworów 😉
- Przygotować przepisy na domowe środki do czyszczenia – chciałabym częściej korzystać z naturalnych sposobów na utrzymanie czystości w domu, ale gdy czytam o takich to… tylko czytam – nie zapisuję ich, nie zapamiętuję, więc gdy chcę z nich skorzystać, to pochłania mnie internet, a na koniec i tak okazuje się, że nie mam wszystkich potrzebnych składników do wykonania jakiegoś roztworu 🙁 Dlatego chcę zebrać w jednym miejscu najpotrzebniejsze i proste przepisy na takie naturalne środki, wydrukować je na kartce papieru i przykleić na wewnętrzną część drzwiczek kuchennych, tak, aby zawsze mieć je pod ręką.
Pójść do kina na “Bridget Jones 3” i “Sekretne życie zwierzaków domowych”– miałam to w planach, zanim opublikowałam ten post, ale w tej chwili ten punkt został zrealizowany, a z komedii “Bridget Jones 3” nawet pojawiła się już krótka recenzja na blogu.- Przeczytać 12 książek, żeby wypełnić wyzwanie książkowe: 52 książki w rok – w sumie przeczytałam już 38 książek, ale do końca roku oprócz jesieni jest jeszcze zima, więc zostawiam sobie dwie na końcówkę grudnia 😉 Obecnie czytam kryminalną sagę o policjantach z Lipowa Katarzyny Puzyńskiej (naprawdę polecam!), a potem liczę jeszcze na kilka książek z wielkiej, międzyblogerskiej wymiany książkowej “Przeczytaj & podaj dalej”. Zresztą lista książek do przeczytania jest na tyle długa, że spokojnie wystarczy jeszcze na przyszły rok.
W listopadzie mamy z mężem jeszcze rocznicę ślubu, więc z tej okazji też trzeba coś zaplanować, ale i tak nie zdradzę tu nic, bo przecież mnie podczytuje, więc nie byłoby niespodzianki 😉
Turystyczne
Ostatnia kategoria jest może mało jesienna, bardziej nadaje się na lato, ale mimo to postanowiłam sobie, że chociaż raz w miesiącu trzeba zaplanować chociaż niewielką, rodzinną wycieczkę. Co znalazło się na mojej liście bliskich, jesiennych wypraw?
- Szymbark – dokładniej chodzi o domek do góry nogami; córa męczy mnie o ten wyjazd już od zeszłego roku, ale ciągle jakoś się nie składało, dlatego mam nadzieję, że teraz, gdy taka wycieczka jest zaplanowana, to w końcu się odbędzie. Oby tylko pogoda dopisała, chociaż widząc, a właściwie słysząc, co dzieje się za oknem można odnieść wrażenie, że to już mocno zaawansowany listopad.
- Rezerwat “Bursztynowa Góra” – to naprawdę rzut beretem ode mnie, ale jeszcze nigdy tam nie byliśmy, a jesień jest chyba najlepszą porą roku na jego odwiedzenie ze względu na piękno kolorowych liści. Liczę, że będzie to też bardzo fotogeniczne miejsce.
Wieża ciśnień w Sobieszewie– ta wycieczka była zaplanowana, ale odbyła się jeszcze przed publikacją postu, o czym mieliście okazję przeczytać na FB.
Patrząc na tę listę, dziwię się, że wyszła taka całkiem długa, chociaż z drugiej strony dwa punkty mam już zrealizowane 😉 Wszystkie te rzeczy chciałabym zrealizować, ale nie będę płakać jeśli z jakiś względów (w miarę obiektywnych!) to się nie uda. Bo jeżeli będzie to wyłącznie moje lenistwo, to będziecie mogli mnie z niego rozliczyć!
A co Wy zaplanowaliście na jesień? Macie jakieś szczególne, wyjątkowe plany, czy raczej takie codzienne, zwyczajne jak ja? A może w ogóle niczego nie planujecie?
Nigdy nie byłam zbyt dobra w planowaniu swojego życia. Co innego w planowaniu i koordynowaniu wakacyjnych wyjazdów itp. To wychodzi mi dość dobrze, natomiast na co dzień zwykle mam coś w głowie, ale nie zawsze realizuję te plany. Przyczyny są różne – nie zawsze o wszystkim pamiętam, niekiedy po prostu nie mam na coś ochoty. Bo przecież plany to nie tylko przyjemności, ale też swego rodzaju obowiązki, o których czasami wolimy nie pamiętać.