Wakacje już się zaczęły, a od moich wiosennych planów minęły prawie trzy miesiące. Czas się z nich rozliczyć i przedstawić Wam nowe plany na lato. W ostatnim czasie sporo się działo, a latem raczej nie zwolnię tempa.
Rozliczenie planów wiosennych
Swoje plany rozliczam w skali szkolnej, czyli od 1 do 6. Co udało mi się zatem zrobić zgodnie z planem (plany na wiosnę znajdziecie tutaj), a w czym poniosłam porażkę? I czy to jest wystarczający powód, żeby zaniechać planów? Przeczytajcie dalej!
Blogowe:
- Regularne posty na fanpage – myślę, że zasłużyłam na dobrą czwórkę z plusem, bo posty ukazywały się coraz bardziej regularnie. Postawiłam na planowanie tygodniowe i u mnie ten system sprawdza się chyba najlepiej – przynajmniej na razie.
- Instagram – chodziło o posty na Instagramie, które będą częściej odsyłać do bloga. Tu szału nie ma, bo zaledwie w pięciu postach odesłałam do Kropli Morza. Jednak chyba na trójkę z plusem zasłużyłam 🙂
- Blog Conference Poznań – miałam za zadanie zdobyć wiedzę, zainspirować się i przede wszystkim poznać nowych ludzi – i wykonałam wszystko w 100%! Należy się szóstka!
- Posty na zapas – ciągle brak mi czasu, żeby móc to zrobić w takim zakresie, w jakim bym chciała, ale jest mały postęp – mam jeden post w zapasie! Fajnie by było mieć chociaż trzy, a idealnie – pięć, ale na razie jest jeden i z niego też się cieszę 🙂 Przyznaję sobie dwójkę 😉
Myślę, że realizacja planów związanych z blogiem poszła mi całkiem nieźle – średnia wyszła 4, więc można powiedzieć, że trzymam poziom, bo ostatnio też tyle było 🙂 Jednak oprócz tych rzeczy, które zaplanowałam, udało mi się również zaprosić do współpracy kilku blogerów, z którymi przygotowałam dla Was polecenia super książek na lato. Tym samym ruszyłam z projektem, który mam nadzieję, będzie miał swoją kontynuację. No i oprócz tego byłam, raczej nieoczekiwanie, na spotkaniu blogerskim Blog Matters 2018, z którego również odniosłam wiele korzyści.
Domowe, osobiste i turystyczne:
- Urządzić balkon – to wiosenne wyzwanie zrealizowane bardzo połowicznie. Co prawda pelargonie właśnie zaczynają kwitnąć, ale balkon nie wygląda tak, jakbym chciała. Tylko trzy z minusem.
- Przeczytać kolejne 13 książek – zrobione! Dopiero dziś policzyłam, ile ich przeczytałam i wyszło dokładnie 13. Piątka z plusem! To chyba najprzyjemniejszy z moich planów 🙂
- Budżet domowy – jest lepiej, niż było, ale wciąż nie tak dobrze, jakby mogło być. To wciąż coś, co robię nieregularnie, od zrywu do zrywu. Należy się najwyżej trójka.
- Wypróbować trzy nowe dania – ten plan również nie do końca wypalił. Zrobiłam co prawda smalec z fasoli, który smakował nawet mojemu mężowi, szczególnie w towarzystwie ogórków małosolnych, ale nie wiem, czy doczeka się powtórki. Przygotowałam też nadziewaną cukinię i to danie chętnie bym robiła częściej, ale córce nie za bardzo smakowało, choć spróbowała i to już jest postęp 😉 Na razie nie jest to, niestety, danie dla wszystkich w domu. Tak więc wypróbowałam dwa dania z trzech, które planowałam, a na dodatek, żadne z nich nie ma raczej szans wejść na stałe do naszego menu. Więc chyba tylko dwa z plusem na zachętę do dalszego próbowania.
- Pójść do kina – nie wiem, jaką ocenę sobie przyznać, bo co prawda byłam w kinie, ale z córką na filmie animowanym “Uprowadzona księżniczka”. Jak na bajkę nawet nie taka zła. Zdziwiłam się, że to produkcja ukraińska, bo w niczym nie odbiega od produkcji amerykańskich. Jednak planując ten punkt, miałam na myśli film dla siebie, nie dla dziecka 😉 No, ale niech będzie czwórka.
- Wjechać kolejką na Kamienną Górę w Gdyni i podziwiać stamtąd panoramę Gdyni – w wiosennych planach to był jedyny turystyczny punkt i oczywiście udało się go zrealizować. Natomiast poza planem byliśmy w Krakowie, Energylandii, a potem w Sarbinowie, Kołobrzegu i okolicach. Wyjazdy na oba długie weekendy były zupełnie nieplanowane. Ogólnie za ten punkt mogę przyznać sobie szóstkę 🙂
- Wziąć udział w wyzwaniu Doroty „Kameralna szafa„, czyli wybrać 10 ubrań i tworzyć z nich zestawy na 10 dni. Wyzwanie udało się zrealizować, mimo że w międzyczasie wyjeżdżałam na BCP. Jestem z niego zadowolona, choć nadal nie uzupełniłam szafy o rzeczy, które bym chciała (oprócz dżinsów), ale mam ostatnio taką niechęć do chodzenia po sklepach, że ciężko mi się zmusić, tym bardziej że już chyba trzeci miesiąc szukam balerinek i nie mogę nic dostać dla siebie 🙁 Ale za wyzwanie należy się piątka.
Za tę kategorię planów również należy się dobra czwórka 🙂 Czy jestem zadowolona z realizacji tych planów? Ogólnie tak, choć zauważyłam, że znacznie lepiej wychodzą te, które sprawiają mi przyjemność (np. książki, wyjazdy) niż te, które zaliczylibyśmy do kategorii “obowiązki”. Jednak to chyba nic dziwnego, prawda?
Moje kwartalne planowanie motywuje mnie do pracy nad różnymi obszarami mojego życia. Oczywiście raz wychodzi to lepiej, raz gorzej, ale wiem, że idę do przodu i osiągam swoje małe cele. Gdybym nic nie zaplanowała, to nic bym nie osiągnęła. Bo życie z dnia na dzień, zmagając się z problemami dnia codziennego, prowadziło mnie donikąd. A w końcu Kropla Morza to blog o lepszym życiu 🙂
Plany na lato 2018
Blogowe:
- Regularne posty na fanpage – chociaż poczyniłam już duże postępy w tym zakresie, to nadal chcę pracować nad systematycznością.
- Instagram – kontynuacja działań na rzecz dalszego angażowania tego kanału w promowanie bloga.
- Posty na zapas – mam nadzieję, że brak obowiązków szkolnych pozytywnie wpłynie na realizację tego punktu.
- Kontynuacja projektu “Blogerzy polecają książki” – chciałabym po wakacjach przygotować kolejny wpis z tej serii, bo widzę, że pierwszy bardzo Wam się spodobał.
- Odświeżenie kilku elementów bloga – szczególnie swojej prezentacji i zakładki “O mnie”
- Uzupełnienie kilku miejsc na fanpage’u – głównie pola “Nasza historia”, ale pod wpływem prezentacji Pauliny Pamuły na konferencji Blog Matters, chciałabym przygotować również swoją wizytówkę w formie filmiku – chociaż ta myśl mnie paraliżuje, prawdę mówiąc 🙁
Uzbierało się w sumie sześć punktów, ale mam nadzieję, że dam radę je zrealizować, mimo okresu wakacyjnego. Przynajmniej pięć pierwszych 😉
Domowe:
- Przeczytać 13 książek w ramach wyzwania 52 książki w rok – to już stały i najprzyjemniejszy punkt moich domowych planów.
- Budżet domowy – nadal praca nad nawykiem tworzenia budżetu i jego kontroli. W wakacje ten punkt jest jeszcze ważniejszy, bo w czasie wyjazdów łatwo popłynąć finansowo 😉
- Wrócić do regularnych ćwiczeń fizycznych – od czasu styczniowego wypadku, gdy stłukłam bark i żebra, nie mogę się za bardzo pozbierać i wrócić do tego nawyku, a czuję, że bardzo tego potrzebuję.
Więcej nie planuję w tej kategorii, bo w końcu lato to czas odpoczynku i ładowania akumulatorów 😉 Nie chcę się obciążać dodatkowymi obowiązkami. Jak będę miała czas i ochotę zrobić coś więcej, to po prostu to zrobię, ale to, co widzicie powyżej to minimum, które chcę zrobić.
Turystyczne:
Plany turystyczne związane są przede wszystkim z urlopem. Mam jednak nadzieję, że jeszcze przed nim damy radę zobaczyć coś ciekawego w Gdańsku i okolicach.
- Bułgaria – to nasz główny punkt wakacyjnego urlopu. I chociaż zamierzam trochę odpocząć na plaży, to oczywiście nie odpuszczę również zwiedzania. Chociaż szczegółowego, a szczerze mówiąc, nawet ogólnego planu zwiedzania jeszcze nie mam – tylko Sofia, w której będziemy zatrzymywać się po drodze.
- Budapeszt – również wiąże się z naszym wakacyjnym wyjazdem. Zamierzamy tam zatrzymać się na jeden dzień w drodze do Bułgarii.
- Kaszubski Park Miniatur i Park Gigantów w Stryszej Budzie – to w ramach zwiedzania okolic Gdańska z dzieckiem.
- Muzeum Bursztynu w Gdańsku – chyba nie powinnam się do przyznawać, że jeszcze w nim nie byłam, ale czy tak najczęściej nie jest, że nie zna się tego, co jest najbliżej?
Chętnie zaplanowałabym jeszcze więcej w tej kategorii, ale może nie starczyć mi wolnych weekendów, pieniędzy lub dobrej pogody 😉
Połowa roku za nami. Co zrealizowaliście ze swoich rocznych planów? Planujecie tylko te mniej przyjemne rzeczy, obowiązki, czy również przyjemności? A może planujecie podobnie jak ja – w okresach kwartalnych? Które są dla Was najlepsze i zbliżają Was do Waszych celów? Powiecie mi w komentarzach?