Jesień już na szczęście dobiega końca, a zima już parę razy pukała do naszych okien. Nawet pierwsze bałwanki już były, co u nas nad morzem od paru lat się nie zdarzało ani w listopadzie ani w grudniu. Niestety dni najczęściej są ciemne, ponure, a ostatnie weekendy są tak ciemne, że nie pozwalają zrobić żadnego zdjęcia w domu przy naturalnym świetle. Na szczęście to już prawie za nami. I mimo wielu niedogodności, jakie niesie ze sobą śnieg, to chyba wolałabym, żeby spadł i utrzymał się trochę dłużej. Przynajmniej byłoby trochę jaśniej, a i córa miałaby jakąś frajdę. Read more